Włączamy się do akcji pomocy Kacprowi
Zbieramy fundusze na leczenie okulistyczne dla syna naszej byłej uczennicy Marty Biegun.
Zbiórka jest organizowana przez Fundację SięPomaga,
można ją wesprzeć tutaj: https://www.siepomaga.pl/kacperek-boski
Nie tak wyobrażaliśmy sobie moment przyjścia na świat naszego ukochanego, wyczekiwanego synka. Zupełnie nie tak… Nie mieliśmy chwili, by go poznać, przytulić, zobaczyć… Kacperek od razu po porodzie został przetransportowany na oddział intensywnej terapii! Wówczas rozpoczęliśmy dramatyczny wyścig z czasem i walkę o jego życie! Prosimy o pomoc…
Nasz synek przyszedł na świat 27. lipca 2024 roku. Przez pierwszych kilka godzin jego stan był krytyczny! Natychmiast zostaliśmy przeniesieni do Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie rozpoczęła się nasza walka o życie Kacperka… 11 dni synek przebywał na intensywnej terapii! Stwierdzono ciężką niewydolność oddechową, złamanie kości czaszki i krwiaka podkostnego… Byliśmy zrozpaczeni, ale musieliśmy walczyć…
Na szczęście Kacperek się nie poddał… Z dnia na dzień jego stan był coraz lepszy – nasz synuś wygrał swoją pierwszą walkę o życie… To był jednak dopiero początek!
Po wyjściu ze szpitala zgodnie z zaleceniami lekarzy zostaliśmy objęci opieką różnych specjalistów i placówek. Jedną z nich była poradnia okulistyczna, ale badanie miało być tylko formalnością. Niestety los zadał nam kolejny, niespodziewany i bardzo bolesny cios!
Lekarze poinformowali nas, że podejrzewają nowotwór złośliwy obu oczu! Gdy to usłyszeliśmy, grunt osunął nam się spod nóg… Nasz świat zatrzymał się w miejscu, ale na szczęście po wykonaniu szczegółowych badań okazało się, że diagnoza była błędna! Jeszcze tego samego dnia ponownie trafiliśmy do szpitala, w celu dalszej diagnostyki…
Tam Kacper został poddany badaniu rezonansem. Wyniki są bardzo złe! Okazało się, że nasz synek ma wyraźne odwarstwienie siatkówek oraz liczne krwotoki do ciała szklistego w obu oczach. Po kolejnej konsultacji z lekarzami usłyszeliśmy, że prawdopodobną przyczyną krwotoków jest choroba genetyczna, której nie leczy się w Polsce.
Tu lekarze nie dają żadnych szans, że nasz synek będzie widział! Ich słowa były dla nas druzgocące… My jednak wiemy, że jest nadzieja – W USA jest klinika, która zakwalifikowała naszego Kacperka na leczenie! Niestety koszty są porażające, a my mamy coraz mniej czasu. Musimy wylecieć jak najszybciej!
Przed Kacperkiem długie leczenie, rehabilitacja oraz kilka kosztownych operacji. Bardzo prosimy o pomoc, zostało nam bardzo mało czasu, aby wykonać pierwszy, niezwykle ważny i niezbędny krok w drodze do celu… Celu, jakim jest uratowanie oczek i wzroku naszego synka! Bardzo prosimy o pomoc, sami nie damy rady…
Rodzice